Gadjo Delhi 6 » Tlabung http://gadjo6.karczmarczyk.pl Another traveller's blog Mon, 12 Dec 2016 02:10:48 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=3.8.34 Tlabung, cz. 3 http://gadjo6.karczmarczyk.pl/tlabung-cz-3/ http://gadjo6.karczmarczyk.pl/tlabung-cz-3/#comments Sun, 09 Feb 2014 04:54:50 +0000 http://gadjo6.karczmarczyk.pl/?p=263 Chuani

Poprzenim razem wspomniałem coś tubylcom o jedzeniu piesków, więc jeszcze będąc w Chawngte zadzwonił Kennedy z informacją, że uisa (mięso psa) czeka na mnie w lodówce u Lai, jego znajomej.

Już się zaprzyjaźniłem z tutejszą ekipą, poza noclegiem w Tourist Lodge i whisky kupowanym u pograniczników nie mam w zasadzie żadnych wydatków. Nagarajan kategorycznie odmawia przyjęcia pieniędzy za herbatkę, żarcie jem u Lai, ponowna podróż łódką do Nunsury żeby zanieść odbitki też mnie nic nie kosztuje.

Ale i tak jakoś kasa się szybko kończy. Kupuję bilet do Lunglei, żeby sobie tam wymienić dolce. Jeszcze tylko ostatniego dnia wpadamy po raz kolejny do Nunsury, tym razem z jakimś kolesiem, który 2 tygodnie temu wrócił z więzienia w Delhi gdzie spędził 9 miesięcy „za narkotyki”. Chce kupić motor, ale gdy docieramy na miejsce okazuje się, że motor został sprzedany miesiąc temu. Wracamy na pożegnalną zakrapianą kolację. W zasadzie wszystkie ostatnie dni były mocno zakrapiane, albo whiskaczem od wojskowych albo lokalnym ryżowym winem. W sobotę ok. 5ej rano zjawiam się u Lai na śniadanie przed wyjazdem, Kennedy zjawia się chwilę potem i zaczyna dzień od szklaneczki. Bo u Lai to tak właściwie to jest rozlewnia wina, codziennie przewijają się tu tłumy ludzi w poszukiwaniu trunku. Razem idziemy do jeepa i odjeżdżam w siną dal.

Tlabung Chuani Tlabung, impreza Tlabung, impreza Tlabung, impreza Tlabung, impreza Tlabung Tlabung Tlabung, impreza Posterunek policji w Tlabungu Siati Dzieciaki u Lai ]]>
http://gadjo6.karczmarczyk.pl/tlabung-cz-3/feed/ 0
Tlabung, cz. 2 http://gadjo6.karczmarczyk.pl/tlabung-cz-2/ http://gadjo6.karczmarczyk.pl/tlabung-cz-2/#comments Fri, 07 Feb 2014 04:39:25 +0000 http://gadjo6.karczmarczyk.pl/?p=216 Nagarajan nostalgnięty

Rano wpadam do knajpki pana B. K. Nagarajana pochodzącego z Tamil Nadu. Pan się ożenił z panią z Mizoramu, spłodził syna Kennedy’ego (nazwanego na cześć JFK), rozwiódł się i ponownie ożenił z panią z plemienia Bru, z którą ma teraz 2 córki. Wszyscy pracują razem w knajpce. Big market day rozpoczyna się jeszcze przed wschodem słońca, Nagarajan wstaje o północy, żeby o 3:30 rano być gotowym na przyjęcie pierwszych klientów. Nie zna angielskiego, ale w hindi opowiedział mi chyba całą historę jego życia, od dzieciństwa w Tamil Nadu, poprzez pracę kierowcy w Assamie i potem w Aizawl, potem coś o kelnerzeniu w Lunglei w dużej restauracji (12 kelnerów i 4 kucharzy) aż po czasy nowożytne. Mieszka sobie teraz w tej wynajętej knajpie razem z żoną i córkami, ale powolutku buduje nowy dom. Chyba podczas zwierzania się strasznie nostalgnął.

Kennedy za to mówi dobrze po angielsku, ale teraz akurat musi iść naprawiać pralkę. Poza naprawianiem zajmuje się jeszcze nauczaniem w szkole i piciem whisky (tym ostatnim chyba najbardziej). Ja uderzam w poszukiwaniu drugiej przystani, skąd na pół godzinki wpadam do kolejnej wioski Kamla Bagan, co w tutejszym języku znaczy, że tu rosną pomarańcze. Kiedyś rosły, teraz w zasadzie nic tu nie ma poza kilkoma bambusowymi domkami niszczonymi co roku przez powódź. Podobno są w stanie odbudować taki domek w ciągu 1-2 dni.

W sobotę robię trochę fot na wspomniamym big market day, tłoczno jest od samego rana, z okolic zjeżdżają Chakmy i sprzedają wszystko co się da.

Po raz drugi spotykam Kennedy’ego. Płyniemy jeszcze z jakimiś jego znajomymi do Bangladeszu. Nie do granicy czy czegoś w tym stylu, tylko do pierwszej wioski położonej w Bangladeszu – Theka Duar. Musimy najpierw zameldować się na posterunku Border Security Force, w tamtą stronę bez problemu na puszczają, za to wracając już jakiś inny posterunkowy ostrzega, żebym tak bardzo przy tej granicy się nie kręcił. Ale co zobaczyłem to moje. Rozpoczynamy od brudzi z ojcem jednego z uczniów Kennedy’ego, potem zakupy w lokalnych złotych tarasach i oczywiście herbatka. Po południu Kennedy bierze mój aparat i robi zdjęcia z obchodzów missionary day (rocznicę przybycia tutaj pierwszego misjonarza, w programie msza i wyżerka przed kościołem), ja sobie spoczywam w hotelu.

W niedzielę funduję kurczaka i idziemy razem z ekipą nad rzekę na piknik. Rano jadę do Chawngte.

Tlabung, pasazerowie czekajacy na odlot jeepa Tlabung Monopolowy Jakis bachor Kennedy z rodzina Siostry Kennedy'ego Pani w domu Siati Chlopcy z gitara Siati na pikniku Piknik Piknik Piknik Piknik Siati i Laii na pikniku Piknik Wodospadzik Kurczak Pani z drzewem Kennedy, Rowpuia i kurczak Vuana rozpala kurczaka Missionary day Piknikowa ekipa Piknikowa ekipa Missionary day Missionary day Missionary day Theka Duar (Bangladesz) Missionary day Missionary day Theka Duar (Bangladesz) Theka Duar (Bangladesz) Theka Duar (Bangladesz) Theka Duar (Bangladesz) Theka Duar (Bangladesz) Theka Duar (Bangladesz) Theka Duar (Bangladesz) Theka Duar (Bangladesz) Theka Duar (Bangladesz) Theka Duar (Bangladesz) Theka Duar (Bangladesz) Nie pamietam gdzie W drodze do Bangladeszu Theka Duar (Bangladesz) Sklep z sidolem, Tlabung Tlabung, saturday market day Kolacja u Laii Tlabung Tlabung Sklep z sidolem, Tlabung Tlabung, saturday market day Tlabung, saturday market day Tlabung, saturday market day Tlabung, saturday market day Przystanek sumo w Tlabungu Tlabung, saturday market day Tlabung, saturday market day Tlabung Tlabung Rozrywka przed szpitalem Pierwszy budynek poczty w Mizoramie Pani Chakma w Kamla Bagan Nagarajan nostalgnięty W knajpie Nagarajana Pani Domek w Kamla Bagan Kamla Bagan Fryzjer w Kamla Bagan Łódki Kamla Bagan po drugiej stronie rzeki ]]>
http://gadjo6.karczmarczyk.pl/tlabung-cz-2/feed/ 0
Tlabung, cz. 1 http://gadjo6.karczmarczyk.pl/tlabung-cz-1/ http://gadjo6.karczmarczyk.pl/tlabung-cz-1/#comments Tue, 21 Jan 2014 08:26:00 +0000 http://gadjo6.karczmarczyk.pl/?p=87 Tlabung

Dopóki nie spotkam Kennedy’ego czas będzie płynął sobie powoli. Krótka wizyta u C. Zatha, dyrektora jednej z tutejszych szkół, w czwartek small market day, a po bazarze zaliczam Nunsury, najbliższa wieś po drugiej stronie rzeki, gdzie w jakimś domu zostaję poczęstowany śniadaniem w stylu Chakma a potem razem z dwoma chłopaczkami idziemy kawałek dalej zobaczyć granicę z Bangladeszem. Żeby tam się dostać trzeba najpierw przejść przez posterunek Border Security Force, w tamtą stronę puszczają mnie bez problemu, w drugą już sprawdzają paszport i permit. Chakma są buddystami, więc w wioskach są małe buddyjskie klasztory.

W Nunsury mieszka MLA (jakiś członek parlamentu czy czegoś w tym stylu), jedyny przedstawiciel z Mizoramu. Widzę go raz siedząc sobie na przystani jak wsiada z całą świtą do malutkiej łódki i wraca do domu.

Jeszcze nie bardzo wiem co robić dalej, ale ponieważ w sobotę jest big market day to zostaję jeszcze przez chwilę.

Tlabung Tlabung, sprzatanie po osunieciu sie ziemi Tlabung Tlabung Tlabung Tlabung Tlabung Tlabung Tlabung bazaar Tlabung bazaar Tlabung bazaar Tlabung bazaar Przydomowa kuchnia Tlabung bazaar Tlabung bazaar Tlabung Tlabung Tlabung, Missionary Ghat Lodka do Nunsury Widok na Tourist Lodge w Tlabungu Rzeczka Przystan dla lodek w Nunsury Przystan dla lodek w Nunsury Nunsury Nunsury Buddyjska swiatynia w Nunsury I Nunsury Nunsury, pani Chakma w kuchni Nunsury, pani Chakma Nunsury, pani Chakma robi sukienki Mostek miedzy Nunsury I a Nunsury II Mostek miedzy Nunsury I a Nunsury II Nunsury, buddyjska swiatynia Nunsury Nunsury, Domek Chakmow Kolyska u Chakmow Chalupa Garnki Nunsury ]]>
http://gadjo6.karczmarczyk.pl/tlabung-cz-1/feed/ 2